czwartek, 15 września 2011

Rumunia - Manastir Vratna (Serbia)


To miejsce trudno zapomnieć. Droga szczodrze obdarowała nas, podróżnych, tym co miała najlepszego: z lasu wyszły sarny, a ptaki śpiewały jakby pierwszy raz w życiu. Zdawać by się mogło, że jedziemy do raju, ale jechaliśmy do klasztoru. Jechaliśmy zakosztować surowości tego słowa. Gdzie się podziały okrągłe twarze sióstr z Calugary? gdzie miękkie i proste „tak” brzuchatego księdza? O nie.. tu we Vratnej linie się nie zakrzywiają, tu panuje kanciasty porządek. Na drzwiach cerkwi wisi dwubarwny regulamin. Czarno na białym. Podróżnik powinien wiedzieć, że jego przywileje wyczerpały się z chwila przekroczenia klasztornej bramy. O pielgrzymach nie ma mowy, są tylko intruzi, którzy zakłócają spokój świętego miejsca wścibskimi obiektywami.

 Manastir Vratna – Serbia

Siostra Granitowa
surowa czerń nie pyta o miłość
pastelowych ikon piaskowca
Siostra Ołowiana
własnym ciężarem przygięta do ziemi
pieli kwiaty posłuszne jej woli
Siostra Spiżowa
gestem Archanioła poskramia złodziei światła
porządkuje tysięczne sekund potrzebne migawkom do życia





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz