niedziela, 15 lipca 2012

Warowny saski kościół w Carţa – Rumunia


Są miejsca, które strzegą swoich tajemnic, jak zranieni ludzie, którzy długo pamiętają krzywdy. Wokół tych miejsc, jak wokół podobnych im ludzi powstają cmentarze, które nigdy nie zarosną miękką trawą.
Z gór Gurghilui schodzi droga do kościoła o białych ścianach, mały strumyk sączy się u podnóża zagniewanych murów. To Aluta. Gniew tego miejsca nie słabnie wraz z upływem czasu, przeciwnie - rośnie razem z rzeką, by przełamać łańcuch Karpat Południowych i na koniec wpłynąć szeroką woda do Dunaju. Kościół w Carţa powstał w XIV wieku, aby dawać
schronieni mieszkańcom nękanym przez najazdy wroga. Grube mury otaczały dziedziniec, na którym w razie potrzeby sąsiadowały targ i świątynia, ciało i duch miasta, stłoczone, ale wciąż żywe dzięki zapasom wody, żywności i broni. Ci, którzy nie przetrwali czasu wojny pozostają za murami. Nagrobki oparte o ściany po zewnętrznej stronie na nowo przywracają stary porządek rzeczy- porządek życia i śmierci.



Warowny saski kościół w Carţa – Rumunia

podejdź, jeśli masz odwagę
pamiętam wszystkie krzywdy od sześciuset lat
rachuję blizny i zamykam się w sobie
szczelnym murem

podejdź, a w południe
przeszyję cię bielą ścian
zatnę ostrym konturem

jestem pełen niezgojonych ran, choć
w murach spichlerze i beczki na wino

podejdź, przy bramie już
tłoczą się kamienne krzyże


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz